środa, 21 stycznia 2015

Dzień 16.....wagowo

Krótko będzie, ale jak zawsze na temat ;)
Waga zaliczona
cmokam :*



sobota, 10 stycznia 2015

Dzień 5....bo warto....

Łatwo nie jest. Ale nikt nie obiecywał, że będzie. Jest kiepsko.....fatalnie wręcz....
Ale czego się spodziewać po 2 miesiącach napychania się czym popadnie. Z dnia na dzień ścisłą dieta i znowu czuję się jak narkoman na głodzie. To chyba można porównać właśnie do tego.....mega uzależnienie od jedzenia. Wczoraj nie umiałam myśleć o niczym innym.....żarcie! W środku wszystko się trzęsie...
Ale nie daje się. Zapijam to wodą i grzecznie czekam do kolejnego posiłku.
4 dni tłuszczówki za mną. Od dziś 3 dni diety białkowej. Częste zmiany. Długotrwałe korzystanie z jednej diety na początku przynosi efekty.....ale po jakimś czasie organizm się przyzwyczaja i chudnie się wolniej....mniej. Tak jest w moim przypadku. Nie jestem dietetykiem i nie wiem jak jest u innych, więc NIE TRAKTUJCIE MOICH WPISÓW jak porady dla siebie ;)

Dostaję sporo pytań od Was. Postaram się odpowiadać na nie. 
Tylko zaznaczam - 
NIE JESTEM SPECJALISTĄ. OPISUJĘ TYLKO SWOJĄ DROGĘ DO CELU. MOGĘ SIĘ MYLIĆ W PEWNYCH KWESTIACH. 

Warto ....

....od początku przyjmować witaminy. Zestaw witamin, które wspomogą organizm w walce. Szczególnie teraz....zima..... ja stosuje witaminy firmy OLIMP.

.....przyjmować błonnik - wspomaga pracę jelit i trawienie. Pomaga ;) Niestety ten w postaci proszku mi nie wchodzi :/ nie jestem w stanie umieścić go w sobie ..... szybko WYLATA otworem gębowym...a ostatnio nawet nosem ;pppppp Ja kupuję błonnik w pastylkach. Łatwiej jest mi połknąć pastylkę.

......zakupić kosmetykami do ciała. Podczas gubienia kg skóra wiotczeje. Niestety....trzeba jej jakoś pomagać. Dobry pelling i do tego ujędrniający krem, balsam. Ja uwielbiam kosmetyki TOŁPA i z tej firmy kupuję. Działają bardzo fajnie. 

....ćwiczyć! Uważam, że nie ma odchudzania bez ćwiczeń. Sama dieta to za mało. Wybrałam siłownie....tak, tak....ja - ta która rok temu krzyczała, że w życiu na siłkę nie pójdzie...bo wstyd. Teraz....w nosie mam to co ktoś myśli....ja pracuję nad pośladkami i BAJCEPSEM i reszta mnie nie interesuje ;) POZA tym moje obawy okazały się głupie....PAKIERY wcale nie gryzą ;D Wręcz przeciwnie - to fajni i pomocni ludzie! W końcu mamy wspólne tematy....białka i te sprawy ;))))


Ostatnio często zadawane mi pytanie - "U GACY?"
Nie, nie u Pana Konrada.
Było cudownie. Dzięki Gaca centrum schudłam TYLE kilosów....i na pewno kontynuowałabym dalej diete w GC....niestety pewne sprawy mi się pokomplikowały. Doszły pewne wydatki i moja rezygnacja spowodowana jest chwilowym niedoborem $.
I tu wielki ukłon w stronę Pana Konrada. Wyraził chęć pomocy. Zadeklarował, że pomoże....ALE Ci co mnie znają wiedzą, że ja nie lubię tak....jak pasożyt ;) Dlatego postanowiłam podziałać sama. A za jakiś czas, miesiąc, dwa, wrócę do GC. To naprawdę wspaniałe miejsce. Czułam się bardzo zaopiekowana. Szczerze polecam.

PEACE ludziska :))))







wtorek, 6 stycznia 2015

Dzień 1......show must go on!

:)

No to jedziemy
Bez zastanawiania się
Czas start!

Zważyłam się..... waga z dziś rano 118,5 :/ Ale to koniec przybierania

Jadę dalej. Cel - do wakacji 50 kg będzie mnie mniej. 

Zaczynam od tłuszczówki ;p karkóweczka mniam! 

Trzymajcie kciukasyyy!

:*

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Przyjaźń...kasa i takie tam

Jestem 
czuję, więc jestem....
czuje smutek.....
przygnębienie....
ostatnie tygodnie zweryfikowały kto jest kim w moim życiu
kogo witać z uśmiechem, a komu zapalić czarna świecę na pożegnanie

Przyjaźń....."kiedy jedno spada w dół drugie ciągnie je ku górze"
według mnie to jest przyjaźń
PRZYJAŹŃ...ta prawdziwa....
już teraz to wiem....życie dało mi lekcje i pokazało co to jest PRZYJAŹŃ

Kiedy jest szaro i źle....kiedy wszystko jest kurewsko podłe....PRZYJACIEL jest obok........on jest trzyma za rękę....na dobre i na złe....gdy jest problem on szuka rozwiązania razem z tobą....on nie powie WYPIERDALAJ.....

Mam takich ludzi obok....
PRZYJACIÓŁ, którzy nie dali utonąć mi i mojej rodzinie
PRZYJACIÓŁ, którzy przyczynili się do tego że FANTAZJE są nadal istnieją

Moje kochane Siostry K i  ich Rodzice -najlepsi Rodzice jakich poznałam 
daliście mi serce.....nie ma słów, aby opisać to jak jestem wdzięczna....
mam nadzieje, że będę mogła oddać Wam kawałek swojego serca :)

Dlaczego o tym pisze?
Ostatnie tygodnie doprowadziły mnie do okropnego stanu....duszy....
Wszystko straciło sens....

dieta...kompulsywna.....śmiecio-żerna...wszystko-zjadliwa...
nie wiem, ile teraz ważę 
szczerze mówiąc boję się stanąć na wadze.....

OBJADAŁAM się....zajadałam smutek....

Cholernie mi z tym źle....
czuję, że oszukałam siebie....ludzi, którzy mnie wspierali....nadal wspierają....

Stoję już na nogach....już jestem zaopiekowana.....bezpieczna....
Wiem, że obok jest ktoś kto w razie potrzeby pomoże mi wstać na nogi....

Jestem silniejsza....bogatsza o nowe doświadczenia.....
"co nas nie zabije to nas wzmocni".....po tym wszystkim mam dupę ze stali
Nie pozwolę, aby nic...nikt więcej nie pozbawił mnie równowagi....

Problemy zostawiam z tyłu....
nie czuje juz złości....
wybaczam....
zemsta jest mi obca....
wierzę w karmę i jej sprawiedliwy gest
nic nie dzieje się bez powodu
każdy otrzyma to na co zasłyżył

WRACAM

jeszcze sporo do zrobienia

zrobię to 

bo chce

bo mogę

:) 

cdn.









niedziela, 26 października 2014

Upadek po raz pierwszy....

Upadłam....i leżę póki co....i nie mogę wstać....
Upadłam i nie potrafię znaleźć sił na to, aby wstać.....
Dlaczego ?
Nie wiem....
Chcę....ale nie mam sił....

Od nie wiem jak dawna nie jestem w diecie....

Z powodów różnych....głównie tych związanych z mamoną....zmuszona byłam zrezygnować z GACOWANIA....co spowodowało DÓŁ.....a dół ma to do siebie, że lubi być zajadany....a jak już się raz nakarmi doła.....to pojawia się kolejny większy dół.....i koło się kręci....i nie mam sił go zatrzymać...

Na dzień dzisiejszy 110,4.....więc TRAGEDII nie ma.....mimo zajadania doła waga stoi.....ALE nie miała stać...cel był....nadal jest.....tylko nie wiem jak się do tego zabrać...sama....

CHCĘ

POTRZEBUJE KOPA

HELP 

:((((

czwartek, 21 sierpnia 2014

Dzień 168 - MetaMOrfoZYzacja!!!!!

Dzień dobry BOJS end GERLS ;*

Wstałam dziś skoro świt (5 minut temu ;p) pełna pozytywnej energii jaką mnie BOMBARDUJECIE zewsząd! :D Czuję się ZAOPIEKOWANA i wspaniała! Tyle ciepła i miłości jaką dostaję od Was w mailach i komentarzach wystarczy mi chyba do końca życia! 

Fotki SZCZELAM jak szalona! :))) A co! Lubię siebie ;) Coraz bardziej wręcz. Porównuje i napędzam się do dalszej pracy:












Stopniowo i powoli ujawniam poszczególne części ciała ;) Otóż okazuję się, że mam ramiona! Wcześniej dobrze ukryte pod warstwą tłuszczu :/ 




Eksperymentuje ;) z wyglądem, wizerunkiem...spośród nadmiaru ciała wyłaniam swoje prawdziwe ja....











Dziękuję, że jesteście!

Bądzcie ze mną FOREVER!

:*


p.s. HEJTEROM wysyłam.....dużo światła i miłości :*

wtorek, 12 sierpnia 2014

Dzień 158 - na pół!

Jestem jestem! ;) Oczywiście, że tak! A jak inaczej. Powiedziałam, że dam rade to dam! A jak! ;D
Taka tylko przerwę miałam.....techniczną można powiedzieć ;) Się sporo dzieje w moim życiu. Zmiany się różne szykują. Na lepsze. Bo w końcu jak zmieniać to tylko na lepsze nie ;) nigdy na gorsze.

I ja się zmieniam! A co! 

Ogłoszenia parafialne! 

Otóż dnia 10.o8 roku 2014 waga moja zapytana : wago pokaż przecie ile mnie chodzi po tym pięknym świecie!!!

Pokazała:





A to nie byle jaka waga! W kerfurze kupiona ! Za 49,99 - to przecież się mylić nie może! 

Szybciutko KAKRURATORRR w dłoń i liczę.....150,8 minus 109,99 =  40,81 

CZYLI:

połowa praca za mną! ( tak jest BARAN - całuj moje prawie odchudzone doopsko :*** )

Jeszcze tyko drugie tyle i będzie cud miód i orzeszki ;)


Otaczam sie fajnymi ludzmi :) Bo fajni ludzie to fajne myśli. A tylko takie mają racje bytu w mojej głowie. Inne żegnam ozięble ;p
Fajni ludzie to fajne spotkania! 

Jak to, które miało miejsce 26 lipca w Lublinie! :D  Grupa pozytywnych GACA ODCHUDZACZY spotkała się w jednym miejscu, żeby podzielić się doświadczeniami.....pogadać :) 

DZIĘKUJE! Fajnie jest czuć, że ktoś obok wspiera, poda rękę jak zabraknie sił.

Fajnie jest później wylądować w jednym jakuzzi :DDD

Kasiu :****



fot. Aleksandra Sepełowska :*




Fajnie jest usłyszeć słowo wsparcia od kogoś komu się MEGA udało! :)

Panie Jacku - wielkie DZIĘKI! :)



Na zdjęciu z Kasią :*  i Panem Jackiem Borkowskim





Fajnie jest mieć tylu wspaniałych człowieków obok.

Fajnie, gdy nadejdzie  dół czuć wsparcie samego GURU.....

Panie Konradzie - dziękuję :) 
dziękuję, że Pan we mnie wierzy 
i za motywację
i za energie z kosmosu
i za kurczaka na maśle
i za mój najulubieńszy rowerek!
ten zaraz przy oknie
z widokiem na drzewa :D
i MIESZCZĄCE się na mnie DŻINSY....te co to przeleżały beszczelnie za małe przez lat 4 i pół
i dziękuję za coraz to za długi centymetr ;)
i to że w końcu można mnie objąć! 

i jeśli można skromnie prosić o więcej i więcej! 
Bo kolejne 40 czeka.....
to jeśli można to ja poproszę! :)

bo plany mam na przyszłość!

ta wredna wciąż za mała spódnica 
ta z 3 półki od góry w szafie w sypialni
buty rozmiar 41 :) 
na obcasie!
:))))
zajęcia zumby też czekają! 
i ta wciąż za mała huśtawka ;/ 
ta w parku na górce....
mimo prób niestety nadal nie chce współpracować
ale ostrzegłam ją, że już nie długo :
szykuj się maleńka! 
będziemy się HUŚTAĆ! :D

I jeszcze parę innych rzeczy :DDD

ale powoli 
spokojnie 

już niebawem! 



p.s. Z serii odkrycie dnia:

Zuzia : mamo! Ty masz PĘPEK!


:D 


tak jest!

i to jest bardzo przeładny pępek!

MÓJ!

;*