niedziela, 26 października 2014

Upadek po raz pierwszy....

Upadłam....i leżę póki co....i nie mogę wstać....
Upadłam i nie potrafię znaleźć sił na to, aby wstać.....
Dlaczego ?
Nie wiem....
Chcę....ale nie mam sił....

Od nie wiem jak dawna nie jestem w diecie....

Z powodów różnych....głównie tych związanych z mamoną....zmuszona byłam zrezygnować z GACOWANIA....co spowodowało DÓŁ.....a dół ma to do siebie, że lubi być zajadany....a jak już się raz nakarmi doła.....to pojawia się kolejny większy dół.....i koło się kręci....i nie mam sił go zatrzymać...

Na dzień dzisiejszy 110,4.....więc TRAGEDII nie ma.....mimo zajadania doła waga stoi.....ALE nie miała stać...cel był....nadal jest.....tylko nie wiem jak się do tego zabrać...sama....

CHCĘ

POTRZEBUJE KOPA

HELP 

:((((

8 komentarze:

abydoemerytury pisze...

hej:) to ja kopię! Ja od dziś na diecie, przygotowywałam się od kilku dobrych tygodni. Mam trochę czasu, bo do końca przyszłego roku będę na wychowawczym, ale i do zrzucenia mam ...uuu, teraz ważę 118,5 kg. Może dołączysz?? :)

Anonimowy pisze...

Bardzo Panią proszę, niech Pani tego nie robi. Przeczytałam dzisiaj wszystkie wpisy na blogu, zmotywowały mnie do zrobienia z sobą porządku - a Pani robi mi takie rzeczy - poddaje się. Przecież oprócz przepisów Gacy, sama na pewno Pani wie co można jeść. Serduchem jestem z Panią. Odezwę się do Pani. Mam ogromną nadzieję, że usłyszę - hurra 50 kg minęło. Serdecznie pozdrawiam !

Anonimowy pisze...

TRzymam kciuki i..problemów się nie zajada, bo to nic nie daje, a wręc z pogarsza...

Anonimowy pisze...

TRzeba trzymać sie kilku bardzo prostych zasad: 1. przede wszystkim jeść regularnie, mało i co 3h, nie wcześniej. 2. Nie podjadać między posiłkami - nigdy!. 3. Na zawsze odłożyć psujący smak potraw olej i pokochać oliwę z oliwek. Używać ją do surówek lub np do gotowanego pęczaka: Pęczak, odrobina soli morskiej, natka koperku i łyżka oliwy-pyyyyycha. 4.Dobra patelnia, najlepiej z czerwonym środkiem, smażymy od dziś tylko na suchej patelni i tak do końca życia. 5 .Na zawsze wyrzucamy bułke tartą do kosza - śmieć! 6. Woda -- o jej właściwościach nalezy poczytać i zbawiennym wpływie na organizm i odchudzanie. 7 .Słodkie napoje nie są zdrowe, są nawalone cukrem więc ich sie nie pije nigdy więcej. 8.Wprowadzamy małymi krokami ruch - ja zaczynałam od basenu. 9. Pokochaj ruch. 10. Warzywa -do każdego posiłku. 11. Mąka? Tylko pełnoziarnista, płatki owsiane, makaron pełnoziarnisty, ryż dziki lub brązowy, kasza jaglana, to bardzo smaczne produkty......To tyle na początek. Powinno pomóc. No i silna wola. Prawdziwa chęć zmiany....

Anonimowy pisze...

no i na vitalii jest mnóstwo fajnych lasek, które bardzo chętnie wspierają, są tam też bardzo zdrowe i smaczne przepisy. Musisz zaufać temu, że zdrowe żarcie jest naprawdę smaczne.

Anonimowy pisze...

Prosze sie nie poddawac, nawet potrwa to kilka gorszych, 'zajadanych dni'... Mam nadzieje, ze szybko znajdzie Pani wewnetrzny spokoj!

Anonimowy pisze...

Na zajadanie problemów jest tylko jedna rada - nie trzymać w domu NICZEGO, co nadawałoby się do podjadania. Żadnej "szafki z ciastkami dla gości", słodyczy dla dzieci (jeśli będą miały ochotę na coś słodkiego, to kup im coś na bieżąco), żadnych dań gotowych, a w lodówce jedynie światło + podstawowe produkty. Rodzina musi to zrozumieć, w końcu nie chodzi tu o Twoją złośliwość, a o walkę o własne zdrowie. Ja sama nie mam problemów z wagą, ale w domu (profilaktycznie) nie trzymam nic. Gości częstuję herbatą - jeśli ktoś wpada niezapowiedziany, to niech się liczy z tym, że nic nie mam, mogę ewentualnie skoczyć do sklepu :) . Ochotę na słodycze zaspokajam zdrowszymi odpowiednikami, a jest ich mnóstwo (pralinki z orzechów, budyń z kaszy jaglanej itd.). Kobieto, naprawdę pozbądź się ze wszystkich zakamarków tego, co kusi. Nawet jeśli złapie Cię ochota na "coś" (nie GŁÓD, ale właśnie kompulsywne obżarstwo) to przecież nie zjesz suchego makaronu. Kurde, trafiłam na bloga przypadkowo, nie znamy się i w sumie nie powinnam się przejmować czyjąś wagą, ale jakoś przykro się robi czytając o czyichś potknięciach, zwłaszcza po tylu wygranych walkach. Powodzenia!

Anonimowy pisze...

Przesyłam wirtualne tulasy i pytam co tam? Nie zapomniałam o Tobie i Twojej walce, WIEM, że dasz radę nawet jeśli Ty sama w siebie nie wierzysz.
Nie jest ważne ile razy człowiek upadnie. Jesteśmy tylko ludźmi. Ważne jest czy po tym wstanie! Także wstawaj silniejsza i pokaż nam wszystkim ze to trzymanie kciuków nie poszło na marne :***
Przytulam cieplutko! S.

Prześlij komentarz