Rozpoczęłam kolejne dwa tygodnie z nowym menu. Niestety rozpoczynam z lekkim kryzysem....dopadł mnie mały głód! Między I i II posiłkiem....i przyznaję, że nadprogramowo zjadłam kilka migdałów.....chwilę po tym dopadło mnie poczucie winy okropne :( i po przemyśleniu sprawy stwierdzam, że nie mogę sobie pozwolić na takie grzeszki, bo za dużo mnie to nerwów później kosztuje.
Ogólnie mały kryzysik mam. Myślę, że może być spowodowany wahaniami hormonów - bo czuje też nagły apetyt na słodkie. A to właśnie typowy objaw u ludzi z hashi. W poniedziałek idę na kontrolne badania - Tsh, Tpo, ft3 i ft4 ;) czarna magia.... być może się okaże, że znowu czeka mnie zmiana dawki leków....a tego się boję. Z reguły kończy się to dla mnie fatalnie.....wysusza mi się potwornie skóra....a włosy wypadają garściami. Nie ma co gdybać....zobaczymy po badaniach :)
Moja nowa dieta...cóż jestem dalej w temacie mleczno,warzywno, owocowym :) Mięsko też się zdarza.
Od dziś 4 kolejne dni w sumie na posiłki składaja sie:
musli na mleku sojowym,sałatka z kiwi i pomarańczy, kurczak pieczony z marchewką, groszkiem i brokułem, jogurt z orzechami włoskimi
Oczywiscie podzielone na poszczegolne posiłki i w odpowienich wielkościach.
W między czasie litry wody :)
Mam tez rozplanowany nowy terminarz treningów :D na razie czarno to widzę ;) 3 razy w tygodniu po. Na każdym treningu mam:
brzuszki, orbitrek, bieżnia, rower
hmmmm....do tej pory moim jedynym sportem było wyjadanie chipsów z torebki leżąc na kanapie ;) a teraz TAKA dawka ruchu.....na szczęście podczas ćwiczeń mam podpięty pulsometr, więc w razie co będą widzieć gdyby zatrzymała mi się akcja serca ;D
p.s. Kochani oczywiście podkreślam - to co jem i te ćwiczenia, które wykonuję to jest plan indywidualnie dobrany dla mnie - biorąc pod uwage wiek, płeć, wagę, choroby, itd. pamietajcie, że Gaca System dla każdego jest inny. I powielanie czyjegos planu mija sie z celem.
6 komentarze:
Witaj!
Kilka migdałów więcej nie jest wielkim grzechem (ale wciąż nim pozostaje! :)) bo przecież trzymasz się planu już 2 tyg! Gratulacje!
S.
Karolina a Ty nie przeszlas na wegetarianizm?
Dzieki :*
Gosiu - kurczak ;) jest
a za 4 dni będą tez kotleciki cielęce - szaleństwo! ;D
p.s.niestety znowu jem mięso :((((
Jestem zauroczona twoim blogiem :)
Brawo :)
Ja również choruję bardzo mam liczne powikłania posterydowe hmm praktycznie wszystkie na dodatek chore serducho... ale małymi kroczkami idę do przodu :) na -40 kg, od listopada 2012... zaczęłam z wagą 125...
Buziolki Joanna
Joasiu byłam na wykładzie na Bobrowieckiej w Warszawie :) Widziałam CIe....podziwiam! ogromnie mi miło, że mi kibicujesz. Będzie mi bardzo przyjemnie jeśli będziesz tu zaglądać i mnie wspierać :*******
Prześlij komentarz