No właśnie....i dzieje się. Liczyłam raczej na wsparcie i pozytywną energię.....a usłyszałam - "po co ci ten blog! Skasuj go! Pokazujesz, że jesteś słaba!"
Cóż....ja mam wręcz przeciwne zdanie....to mi pomaga. To że moge wejśc tu i napisać co myśle i czuję. To mi daje siłę. To mnie będzie napędzać - jak pojawi sie kryzys - będzie to miejsce. Tu będę mogła wejść i wyrzucić w eter swoje troski.
Ja rozumiem, że są osoby, które liczyły na to, iż grzecznie schowam głowę w piasek i zniknę.....sorry taki mam juz charakter. Calą tę sytuacje wykorzystam na korzyść.
To już pojutrze :) Ja jestem szczęśliwa! :DDDD
7 komentarze:
Trzeba walczyć o swoje :)
pozdr. Tosia i Bila
nie kasuj :) to już od jutra:)
pozdrawiam d.
TY jesteś chora na głowę czy na kalorie?
Dziekuje za komentarze :)
W odpowiedzi na ostatni z nich - nie, nie jestem chora na głowę ;) Natomiast nie bardzo wiem co mialeś na myśli w drugiej części pytania? Zdefiniuj proszę "byc chorym na kalorie" Wtedy postaram sie udzielic wyczerpującej informacji.
:)
Niec nie kasuj, nie usuwaj, jest mnóstwo osób które trzymają za Ciebie mocno kciuki !!!
Nie daj się Kochana
Pozdrawiam Edyta i Leneczka
:************
A ja uważam, że masz w sobie dużo odwagi publicznie wylewając swoją frustrację i "spowiadając" się ze swoich słabości ale i sukcesów. Nie każdego na to stać tym bardziej jakby nie było, nie jesteś osobą anonimową lecz trochę znaną (w pewnym środowisku) dlatego tym bardziej wielki szacun dla Ciebie za to, co robisz!
Prześlij komentarz